Samochody są urządzeniami, które wchodzą do wielu dziedzin życia współczesnych ludzi. Wiążą się z tym historie śmieszne, ciekawe, czasem tragiczne. Dzisiaj opiszemy przypadek pewnego mieszkańca Monachium, którego historia jest po prostu… dziwna.

Kiedy 2 lata temu owy Niemiec udał się na suto zakrapianą imprezę, nie sądził, że straci swój samochód. Kiedy już dawno pogodził się ze stratą i praktycznie zapomniał o całej sprawie, nieoczekiwanie odnalazł swoje auto – po blisko dwóch latach.

Jak to się stało, że auto zaginęło? Tego nikt nie wie, jak jednak stwierdził rzecznik policji Alexander Lorenz: „Najdziwniejsze w całej tej sprawie jest to, że samochód znalazł się tak daleko (od wskazanego miejsca), chociaż właściciel wydawał się nie mieć wątpliwości co do tego, gdzie go zaparkował”. Samochód był bowiem zaparkowany o ok. 4 km od miejsca, które wskazał jego właściciel.

Auto Bawarczyka zostało przez przypadek odkryte przez miejscową policję, kiedy jeden z funkcjonariuszy zwrócił uwagę na naklejki znajdujące się na karoserii auta, które świadczyły o tym, że samochód nie ma ważnego przeglądu technicznego.

Jako ciekawostkę można podać fakt, iż z tyłu samochodu znaleziono nietknięte narzędzia należące do właściciela, których wartość wynosi, bagatela, 40 tys. euro.

Tak więc jak widać wszystko dobre, co się dobrze kończy. Z pewnością właściciel nie był zachwycony z powodu zaginięcia auta na 2 lata, ale z drugiej strony – wydaje się, że sam jest sobie winien.